Tytuł: Święty starzec Jakub (Tsalikis) ihumen monasteru św. Dawida
Autor: Stilianos Papadopulos
Przekład: Arcybiskup Jerzy (Pańkowski)
Wydawnictwo: Bratczyk
Wydanie: Hajnówka 2023
ISBN: 978-83-65594-77-8
Liczba stron: 136
Wymiary: 15 x 21,5 cm
Okładka: twarda
Spis treści
Przedmowa
Pochodzenie i młodzieńcze lata Starca
Żołnierskie życie Starca
Mnisze życie Starca
Kapłańskie życie Starca
Opowieści, objawienia i nauki Starca
Mowa pożegnalna dla błogosławionego Starca
Rozmowy z ojcami monasteru o Starcu
Z mnichem ojcem Serafinem
Z hieromnichem ojcem Aleksym
Z hieromnichem ojcem Jakubem
Z mnichem ojcem Nikodemem
Rozmowa z ojcem Gabrielem
Rozmowa z mnichem ojcem Pawłem
Rozmowa z ojcem Cyrylem, ihumenem monasteru św. Dawida...
Przedmowa
Ponad dwadzieścia osiem lat temu, w maju 1995 roku, dyrektor naszego akademika w Atenach, archimandryta Nikolaos Protopapas (w latach 1996-2019 metropolita Phthiotidy), zorganizował pielgrzymkę studentów teologii na wyspę Eubeę. Wśród nich znajdowali się między innymi obecny arcybiskup Australii (wtedy hierodiakon) Makarios Grinieziakis (Patriarchat Ekumeniczny), metropolita Ugandy (ówczesny świecki student) Hieronim Muzeeyi (Patriarchat Aleksandryjski), mój kolega, z którym dzieliłem akademicki pokój ks. Piotr Nazaruk i wielu znanych kapłanów z różnych lokalnych Cerkwi prawosławnych. Nie wszystkich pamiętam, bo wtedy mieszkałem w tym akademiku zaledwie dwa, trzy miesiące.
Na Eubei odwiedziliśmy miejscowość Prokopion, w której znajdują się relikwie św. Jana Ruskiego - wielkiego cudotwórcy i orędownika za nas przed Bogiem. Zajechaliśmy też do oddalonego w górach męskiego monasteru św. Dawida. O ile wcześniej bywałem już u św. Jana Ruskiego, o tyle akurat wizyta w tym monasterze była dla mnie wyjątkowa. Nigdy wcześniej w nim nie byłem. Upłynęły wtedy bowiem zaledwie cztery lata od śmierci starca Jakuba Tsalikisa - człowieka niezwykłej pokory, miłości i prostoty, a zatem był on niezwykle mocno obecny w świadomości wszystkich prawosławnych Greków. Jeszcze za swego życia uznawano go za świętego. Dokonywał wielu cudów, a jego pogrzeb był tego największym dowodem. Obecni tam ludzie gremialnie wołali pod koniec egzekwii pogrzebowych: „Agios - Święty”.
Kiedy przysiadłem na jego grobie, poczułem niezwykłą więź z tym człowiekiem. Nie umiem tego ani opowiedzieć, ani też opisać. W pewnym momencie zwróciłem się do niego ze słowami: „Chciałbym dostać o tobie jakąś książkę i obiecuję ci, że jeśli ją dostanę, to na pewno ją przetłumaczę na język polski”. Mój język grecki wtedy był wciąż na etapie osoby początkującej, mimo że mogłem już nim swobodnie komunikować się z innymi. Nie zdążyłem wypowiedzieć do końca tych słów, kiedy któryś z braci monasteru zaprosił nas do nabycia pierwszej wydanej książki o starcu Jakubie. Mało jest rzeczy dzisiaj, które mogłyby mnie ucieszyć tak bardzo, jak tamta książeczka. Była to moja pierwsza książka, którą przeczytałem w języku greckim od początku do końca. Pozostały w niej notatki, przetłumaczone ołówkiem słówka, różne językowe wątpliwości. Później ukazało się wiele kolejnych książek o Starcu, lepszych pod względem stylistycznym, aleja obiecałem przetłumaczyć właśnie tę pierwszą, wydaną przez ojców monasteru.
Później, w trakcie studiów, przetłumaczyłem inną książkę, a mianowicie o starcu Cherubinie, zdawałem egzaminy, odprawiałem nabożeństwa, trochę uczyłem się starożytnej greki, a na książkę o starcu Jakubie nie było czasu. Myśl o złożonej obietnicy nie dawała mi jednak spokoju przez dwadzieścia osiem lat. W końcu, z pomocą Bożą i dzięki modlitwom starca Jakuba, rozpocząłem tłumaczenie pierwszej książki - książki o wielkim pokornym człowieku, którego żartobliwie nazywano „Wybaczcie mi”, bo te słowa wtrącał prawie do każdego wypowiadanego przez niego zdania. Stąd też utarło się, że starzec Jakub to inaczej ojciec o imieniu „Wybaczcie mi”.
Książka o starcu Jakubie była niezwykle prosta w tłumaczeniu, a jednocześnie bardzo trudna. Chociaż sam żywot Starca został chyba napisany przez mojego wybitnego profesora patrologii z Uniwersytetu Ateńskiego Stylianosa Papadopoulosa (przed śmiercią przyjął postrzyżyny mnisze z rąk swego syna hagioryty Teofila i został pochowany w monasterze Dochiar na Świętej Górze Atos), to jednak zachowany styl dostosowano do swobodnych wypowiedzi ojców z monasteru, którzy żyli razem ze starcem Jakubem i opowiadali o swoich doświadczeniach z tamtych czasów. To było najtrudniejsze w tłumaczeniu tej książki, a mianowicie ten niezwykle prosty język, który w dokładnym przekładzie na język polski pozostawiał wiele do życzenia pod względem poprawności stylistycznej. Z pomocą przyszedł pan Marek Jakimiuk z Wydawnictwa „Bratczyk” który zaoferował mi pomoc nie tylko w wydaniu przetłumaczonej książki, ale również w jej korekcie, redakcji i składzie. W tym miejscu pragnę bardzo podziękować właśnie o. Gabrielowi (Krańczukowi) ze Świętej Góry Atos, Markowi Jakimiukowi i korektorce Annie Markiewicz.
Otrzymaliśmy też ustną zgodę obecnego ihumena monasteru św. Dawida archimandryty Gabriela na opublikowanie polskojęzycznej wersji książki o świętym starcu Jakubie. Warto dodać, że zupełnie niedawno starzec Jakub został oficjalnie ogłoszony świętym. Nieformalnie jednak był nim i za życia, i zaraz po swojej śmierci.
Przełożony monasteru archimandryta Gabriel bardzo się ucieszył na wieść o polskim tłumaczeniu książki. Przez ponad godzinę telefonicznej rozmowy opowiedział mi nie tylko o ojcu Jakubie, ale również o jego następcy starcu Cyrylu, który, będąc w zaciszu swojej kelii, cieszył się, że wszyscy koncentrują się wokół jego poprzednika - starca Jakuba, on zaś w tym czasie mógł pielęgnować cnoty pokory i samouniżenia. Dzięki temu dzisiaj również i jego grób stał się miejscem cudotwórczym. Kiedy byliśmy wtedy w 1995 roku, pamiętam, że stał gdzieś w oddali jednego z budynków monasterskich, już jako przełożony, ale zawsze w cieniu wielkiego starca Jakuba, któremu był posłuszny przez całe swoje życie. Nikt z nas wtedy niestety nie zwrócił na Niego szczególnej uwagi...
Jerzy (Pańkowski)
Arcybiskup Wrocławski i Szczeciński Prawosławny Ordynariusz Wojskowy
Wrocław/Warszawa dn. 18 lipca 2023